Do niedawna byłam przekonana, że zapytana, czyj styl bardziej do mnie przemawia,
Diora czy Chanel, bez wątpienia wskażę na tę drugą – przecież uwielbiam szyk i
elegancję dnia codziennego, które idą w parze z wygodą i funkcjonalnością. W
pełnych przepychu sukniach Diora, o zbyt wąskiej talii i przesadnie szerokim
dole, nawet nie próbowałam doszukać się piękna, natychmiast je odrzucałam. Z niechęcią
spoglądałam na czarno-białe fotografie starych kolekcji i nie rozumiałam, co
zachwycającego znaleźć można w mocno sznurowanych gorsetach i ograniczających
swobodę ruchu szerokich spódnicach… Żeby jednak oddać Diorowi sprawiedliwość,
postanowiłam zgłębić jego życiorys, poznać intencje projektanta i poszukać
odpowiedzi na pytanie: „Co kierowało Diorem: nienawiść do kobiet, objawiająca
się poprzez próbę ich ponownego zniewolenia i uprzedmiotowienia; czy teatralne
poczucie estetyki, któremu wyraz dawał w przesadzie i barokowym przepychu?”. Oto
co udało mi się wyszukać.
Wystawa Dior: The New Look Revolution
Wystawa Dior: The New Look
Revolution, zorganizowana przez Muzeum Diora w jego rodzinnym Granville,
niewielkim miasteczku na północy Francji (więcej informacji na ten temat
znajdziecie tutaj), stała się dla mnie punktem wyjścia do dalszych
poszukiwań. Ta pasjonująca wędrówka po historii ponadczasowych projektów z
kolekcji New Look z 1947 roku,
przełomowej dla Diora i jego domu mody, nie dała mi jeszcze jednoznacznej
odpowiedzi na moje pytanie, ale za to przyniosła pewną myśl. Bogactwo kolorów i
zdobień, konsekwencja, harmonia i ewidentne uwielbienie piękna każą mi myśleć,
że nawet jeśli celem Diora było ponowne uwięzienie kobiet w gorsetach, to
przynajmniej postarał się, żeby były to gorsety olśniewająco piękne. Ale
przecież klatka zawsze pozostanie klatką, nawet jeśli zrobiona będzie ze złota,
prawda?
Dior i ja, Christian Dior
Dalsze poszukiwania zaprowadziły mnie do autobiografii Diora, spisanej w 1956
roku. To ciekawa opowieść o wątpliwościach i lękach człowieka, który porzuca
bezpieczne stanowisko w znanym domu mody i podejmuje niemałe ryzyko, poświęcając
się pracy nad pierwszą autorską kolekcją. Dior opisuje negocjacje z bankierami,
mozolną drogę do sukcesu, wzloty i upadki. Jednak wspomnienia mistrza haute couture to nie tylko historia
marki, ale przede wszystkim zajmująca opowieść o człowieku: jego dzieciństwie i
pasji. Z autobiografii rysuje się urzekający portret mężczyzny, który wzrusza
swoim ciepłem, dystansem do świata i otaczającej go rzeczywistości. Zafascynowany
pięknem Dior przypomina raczej niewinne dziecko, zamknięte w ciele mężczyzny,
niż wytrawnego manipulatora, targanego nienawiścią do kobiet. „Moje imię jest
na ustach wszystkich. Chciałbym im podziękować, wyrazić swoją radość, że
zdołałem stworzyć coś, co się podoba. Oszołomiony wrzawą i szczęściem, ledwie
znajduję czas, by odpowiedzieć na pytanie dziennikarza o moją ulubioną
sukienkę: - Wszystkie są ulubione. To moje dzieci. Kocham je wszystkie w równym
stopniu…” (Dior). Urocze, czyż nie? Powoli znajduję odpowiedź na moje pytanie….
Ale chcę się jeszcze upewnić. Szukam dalej.
Dior.
The Legendary Images. Great Photographers and Dior
Dalsze poszukiwania zawiodły mnie do
wydawnictwa Rizzoli. Album Dior. The
Legendary Images to zbiór przepięknych zdjęć, autorstwa mistrzów fotografii,
ilustrujących ponad sześć dekad historii mody. Zebrano w nim nie tylko zdjęcia zapierających
dech w piersiach kreacji, pięknych aż do przesady, ale i portrety samego Diora:
przy pracy, grającego w karty, wpatrzonego w aparat mężczyzny w średnim wieku z
dziecięcym wyrazem twarzy. Zdjęcia potwierdzają wizerunek projektanta, który on
sam stworzył słowami w swojej autobiografii.
Christian
Dior, Marie-France
Prochna
Najbardziej pełny obraz Cristiana Diora rysuje
w swojej książce, napisanej z dziennikarską dociekliwością, Marie-France
Prochna. Autorka dotarła do niezliczonej liczby osób, które Diora znały
osobiście, z Diorem pracowały lub o Diorze słyszały. Z tych wielogodzinnych rozmów
narodził się wielowymiarowy portret artysty, uwielbiającego kwiaty, muzykę,
sztukę – po prostu piękno. Prochna przedstawia go jako skrytego samotnika,
obdarzonego wyjątkowym poczuciem humoru, który okazał się jednak znakomitym
szefem przedsiębiorstwa, genialnym twórcą i prekursorem nowych idei. To dało mi
ostateczną odpowiedź na moje pytanie.
* * *
Wnioski? Christian Dior, inspirowany kostiumami
teatralnymi, pięknem kwiatów i kolorami rodzinnego domu w Granville, ponad
wszystko podziwiał piękno i harmonię. I tego piękna i harmonii poszukiwał w
swoich projektach. Starał się dać kobietom bogato zdobione kreacje, przenosząc
je w świat bajki. Sylwetka, mimo że przerysowana, zachwyca. Bo do tego została
stworzona – ma wzbudzać zachwyt. Projekty Diora są dziełami sztuki i tak należy
je odbierać, bo nie kryje się za tym chytra manipulacja kobiecą sylwetką, męska
gra wymierzona w słabą płeć. Nic poza czystym pięknem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz